Strona główna > Artykuł

"Ptaszki, żabki i roślinki" - reportaż Adama Bogoryja-Zakrzewskiego o wielkiej powodzi na Bugu

Studio Reportażu i Dokumentu

Tak wielka powódź na Bugu jeszcze się nie zdarzała. Ostatnia - z tych znaczących miała miejsce 13 lat temu, a potem co roku jedynie na krótko wylewało - mówią mieszkańcy wioski Młynarze. To miejscowość najbardziej dotknięta kataklizmem. Zameldowanych jest tu 109 mieszkańców. Połowa z nich nie mogła swobodnie wyjść z domu.

Zalana droga do wsi Młynarze nad Bugiemfot. Adam Bogoryja-Zakrzewski

"Ptaszki, żabki i roślinki" - reportaż Adama Bogoryja-Zakrzewskiego

Ich posesje były otoczone wodą. Zalało też sąsiednią miejscowość Słopsk w gminie Zabrodzie. Trzeba pokonać siedmiusetmetrowy odcinek stojącej w wodzie drogi powiatowej, by dojechać do Młynarzy. Jeszcze poprzedniego dnia wiązało się to z dużym ryzykiem. Poziom wylewiska był wyższy. Do wielu domów można było dostać się tylko łodzią. - Straty trudno oszacować, będziemy je liczyć gdy woda zejdzie- wyjaśnia sołtys Młynarzy - Adam Sykulski: - To trudno opisać, strach, obawa, że woda zaleje dom. Podchodziła i to w szybkim tempie już pod próg. Zabrakło dwudziestu centymetrów. Piwnica w budynku gospodarczym oczywiście stoi w wodzie. Ma około metra głębokości. Podobnie jest w innych domach. Z pewnością trzeba będzie na nowo siać oziminy. Te zbyt długo stały w wodzie. Odszkodowania za nie nie dostaną, bo ubezpieczenie jest zbyt drogie - twierdzą sąsiedzi sołtysa.

Pan Ireneusz Kaczmarek, który przeprowadził się tu na stałe z żoną z Warszawy. Odcięci od świata są już kilka tygodni  i dodaje z uśmiechem: - Jeszcze nie nastąpił moment krytyczny. Nie pozabijaliśmy się - śmieje się. Trzyma w ręku siatki z jedzeniem. To dzięki strażakom i służbom WOT-u docierają do sklepów, by zrobić niezbędne zakupy. Do domu przez pokrytą cienkim lodem wodę rozwożą ich strażacy na quadach.

Obawiał się jeszcze o hydrofor, pod który podchodziła woda. Wskazuje też na skrzynkę elektryczną. - Bałem się, że dojdzie do awarii i wyłączenia prądu. Skrzynka już dymiła. Woda częściowa wlała się do niej. Wskazuje na kolejny istotny problem - szamba z kanalizacją, które zalała woda. Nie wchodzi z w szczegóły. Nie wspomina o sytuacji w innych zalanych gospodarstwach. Dodaje tylko, że u siebie zdążył opróżnić kilka dni przed powodzią.

Tu jednak nie buduje się piwnic w domach mieszkalnych. Wiadomo za duże ryzyko podtopienia. I z tego powodu rzadko kto ubezpiecza domy i uprawy, bo stawki są zbyt wysokie. Sołtys z troską wskazuje na zaniszczoną drogę powiatową. Woda wypłukała ponad 5 centymetrów tłucznia. Wójt zapewnia, że na koszt gminy drogi zostaną szybko odbudowane.

Jedna z mieszkanek wspomina mi, że wójt ucieszył się nawet z przyjazdu dziennikarzy z powodu zalania domów i pól. Zrobi się głośno o rzece i groźbie kolejnej powodzi. Może coś w końcu zrobią.

Tu każdy z moich rozmówców podkreśla, że z jednej strony tereny są pełne uroku i spokoju, z drugiej - własnie przyroda stoi - ich zdaniem na przeszkodzie inwestycjom, które mogłyby zmniejszyć ryzyko powodzi.

Ptaszki, żabki i kwiatki - śmieją się. Mówią, że program Natura 2000, którym objęty jest ten teren, powoduje, że na rzece nic się nie dzieje. Barki wywożące piasek z dna rzeki widzieli tu dawno, w latach 80. - Od tego czasu rzeka się wypłyciła, powstały mielizny i wyspy piachu, obrastające roślinnością, na których tworzą sie zatory lodu - mówią z przekonaniem. Liczą na deklaracje wojewody pomocy powodzianom. Domagają się, by Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie" w końcu pogłębiło Bug na terenie objętym powodzią.

Ich przedstawiciel unika jednak konkretnej rozmowy o terminie i zakresie tych prac. Zapewnia, ze prace bagrownicze (min. pogłębianie i oczyszczanie) będą przeprowadzone u ujścia Bugu, ale nie jest w stanie podać terminu ich przeprowadzenia, ze względu na procedurę uzyskania zgód, także od ekologów. Nie wie, czy skończą się za trzy, czy pięć lat. I ta inwestycja powinna zmniejszyć ryzyko powodzi. Podkreśla, że należy opierać się na opinii specjalistów a według nich nie jest pewne  czy przyczyną tegorocznej powodzi na Bugu był zator lodu.

Co było przyczyną kataklizmu - nie podaje. Dodaje jednak stanowczo, że rzeka na terenie, na którym doszło do powodzi pogłębiana nie będzie.

***

Reportaż "Ptaszki, żabki i roślinki" Adama Bogoryja-Zakrzewskiego został wyemitowany w poniedziałek (12.02) ok. godz. 22.10 na antenie Trójki. 

Galeria
"Ptaszki, żabki i roślinki". Powódź na Bugu w reportażu Adama Bogoryja-Zakrzewskiego