Strona główna > Artykuł

Liga Mistrzów. Legia Warszawa wyrzucona za niedopatrzenie. Klub złoży odwołanie

polskieradio.pl

UEFA ukarała Legię Warszawa walkowerem za rewanżowy mecz 3. rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów z Celtikiem Glasgow. Powodem był występ zawieszonego piłkarza Bartosza Bereszyńskiego. W tej sytuacji awans wywalczyli Szkoci.

Piłkarze Legii Warszawa liczyli na to, że UEFA pozwoli im na grę w 4. rundzie eliminacji Ligi Mistrzówfot. PAP/EPA/ROBERT PERRY

Inaki Astiz był zadowolony z postawy drużyny w meczu z Celtikiem (IAR)

Hiszpański obrońca Legii Inaki Astiz przyznał, że kluczem do wygranej była dobra gra obronna (IAR)

Ondrej Duda nie przejmuje się tym, na kogo Legia może trafić w następnej rundzie (IAR)

Ondrej Duda, słowacki napastnik mistrzów Polski, powiedział krótko - "To był ciężki mecz. Ale dla Celtiku" (IAR)

Po zwycięstwie w Warszawie 4:1 Legia była faworytem rewanżu i ze swojego zadania wywiązała się wzorowo - twierdzi Ivica Vrdoljak (IAR)

Delegat UEFA Kazimierz Olszek uważa, że kara, która spowoduje wykluczenie Legii z Ligi Mistrzów nie będzie sprawiedliwa (IAR)

Jacek Kryszczuk, były członek organów jurysdykcyjnych PZPN przypomina, że za podobny przypadek drużyna VSC Debreczyn w zeszłym sezonie została ukarana grzywną w wysokości 15 tys. euro (IAR)

Zdaniem delegata UEFA Kazimierza Oleszka całą odpowiedzialność za karę UEFA ponosi Legia Warszawa (IAR)

"Legioniści z pewnością są załamani. Muszą szybko zapomnieć o tym co się stało i pokazać się w Lidze Europy" - mówi Podbrożny (IAR)

Jerzy Podbrożny, były piłkarz Legii, uczestnik Ligi Mistrzów, jest zadziwiony brakiem profesjonalizmu działaczy Legii (IAR)

Radosław Michalski podkreśla, że werdykt UEFA to bolesny cios zwłaszcza dla piłkarzy Legii (IAR)

Zdaniem Radosława Michalskiego winę ponosi kierownik drużyny (IAR)

Euforia po wyeliminowaniu Celticu Glasgow w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów nie trwała długo.

Zachwyty nad świetną grą mistrza Polski muszą ustąpić miejsca wielkiej krytyce - tym razem nie spotka ona piłkarzy, do których nie można mieć żadnych pretensji - brak awansu Legii rozstrzygnął się przy zielonym stoliku w siedzibie europejskiej federacji.

W pierwszym meczu Legia rozgromiła Celtic 4:1, w rewanżu wygrała 2:0.

Katastrofalne niedopatrzenie

Po meczu bardzo szybko okazało się, że w rewanżowym spotkaniu doszło do katastrofalnego uchybienia w sztabie szkoleniowym warszawskiego zespołu.

Niejasności pojawiły się po zakończeniu środowego spotkania. Bartosz Bereszyński pojawił się na boisku w 87. minucie meczu, kiedy stan rywalizacji w dwumeczu wynosił 6:1 dla Legii. Trudno dopatrywać się w jego występie jakiegokolwiek wkładu w końcowy wynik, jednak faktem jest, że w świetle przepisów jego występ nie powinien mieć miejsca.

W ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Europejskiej w zeszłym sezonie obrońca został ukarany czerwoną kartką w meczu przeciwko cypryjskiej drużynie Apollon Limassol (2:0) i musiał pauzować w trzech kolejnych spotkaniach rozgrywek.

Bereszyński nie zagrał w meczach z St. Patrick's Athletic w drugiej rundzie eliminacji, jednak nie został zgłoszony do do tej fazy rozgrywek. Oznacza to, że nie odbywał wtedy kary.

"Klub przygotowuje stosowne informacje i wyjaśnienia, które zostaną przesłane do UEFA w dniu dzisiejszym. O wyniku postępowania poinformujemy niezwłocznie po jego zakończeniu" - napisano na oficjalnej stronie Legii w czwartkowy wieczór.

Marek Saganowski po werdykcie UEFA:

Źródło: TVN24/x-news

Najwyższy wymiar kary

Kazimierz Olszek, który pełni rolę delegata UEFA wyjaśniał, że piłkarz, który jest zawieszony każdorazowo musi być wpisywany na tzw. listę A - czyli spis 25 zawodników z których klub chce skorzystać. Wpisanie na listę i nie skorzystanie z zawodnika powoduje, że w taki sposób piłkarz odbywa sankcję.

- Jeżeli doszło do uchybienia formalnego, klub z pewnością czeka kara, ale nie musi to być jej najwyższy wymiar - powiedział Oleszek, pozwalając liczyć na korzystny obrót spraw dla zespołu z Warszawy.

Legia starała się zapanować nad paniką, jaka wynikła z tej sytuacji i początkowo próbowała ją bagatelizować.

- Wynikło nieporozumienie, ale sprawa jest opanowana, najważniejsze teraz to zachować spokój. Przygotowujemy wszystkie potrzebne dokumenty. UEFA poprosiła nas wyłącznie o wyjaśnienie - powiedziała rzeczniczka prasowa Legii Izabela Kuś.

Wyszło jednak na to, że nie miała do tego podstaw, a UEFA zdecydowała się wymierzyć najwyższą z możliwych kar.

Klub nie podał, kto odpowiada za to fatalne niedopatrzenie, które zakończy się dla Legii katastrofalnie zarówno pod względem sportowym, jak i finansowym.

Faza grupowa Ligi Mistrzów to ogromne pieniądze, w zależności od wyników, warszawski klub mógłby zarobić na grze w rozgrywkach nawet kilkadziesiąt milionów złotych (z pieniędzy od UEFA, praw do transmisji meczów, wpływów z biletów etc.).

Złudzenia trwały do końca

Jacek Kryszczuk, były członek organów jurysdykcyjnych Polskiego Związku Piłki Nożnej przypominał, że w 2010 roku za podobny przypadek drużyna VSC Debreczyn została ukarana grzywną w wysokości 15 tys. euro.

UEFA odstąpiła od karania klubu walkowerem, tłumacząc to tym, że w momencie pojawienia się na boisku nieuprawnionego zawodnika losy rywalizacji były przesądzone i jego wpływ był znikomy - dodaje Kryszczuk.

Zawodnik, który pojawił się wtedy na boisku, Peter Mate, nie był zgłoszony do rozgrywek, w przypadku Bereszyńskiego dochodzi jednak element trzymeczowej dyskwalifikacji, która nie była przestrzegana.

Tym razem na nic zdały się tłumaczenia i fakt, że mecz w momencie wejścia Bereszyńskiego był już rozstrzygnięty. UEFA ściśle trzymała się przepisów i do 4. rundy rozgrywek przepuściła zespół, który w starciu z mistrzem Polski okazał się o klasę gorszy.

Polscy kibice i dziennikarze do ostatniej minuty wierzyli, że cała sprawa zakończy się karą finansową - stało się jednak inaczej, a naruszenie przepisów zemściło się w wyjątkowo okrutny sposób. Rozgoryczenie w Warszawie sięga zenitu, jednak sam klub może mieć pretensje tylko i wyłącznie do pracowników, którzy nie zauważyli, że Bereszyński nie miał prawa wystąpić w drugim meczu z Celtikiem.

Bogusław Leśnodorski, prezes Legii Warszawa, przed godziną 11 przyznał, że ten rok będzie kolejnym bez polskiego zespołu w Lidze Mistrzów.

Klub złożył wniosek o wydanie uzasadnienia i po jego otrzymaniu wniesie stosowne odwołanie.

Legia wyrzucona z Ligi Mistrzów:


Źródło: /Foto Olimpik/x-news

Paweł Słójkowski, polskieradio.pl