Data publikacji:
2016-01-08
Strona główna > Artykuł
Grecja zmienia zdanie w sprawie migrantów
IAR
Po raz pierwszy ministrowie Aleksisa Tsiprasa mówią, że odsyłanie przybyszów z Azji i Afryki do krajów ich pochodzenia będzie sygnałem dla pozostałych, że droga do Europy jest zamknięta.
Trwa napływ migrantów do Europy fot. PAP/EPA/GEORGI LICOVSKI
Grecki minister do spraw migracji Janis Muzalas przyznał, że połowa osób, które docierają z Turcji do greckich wysp, to nie uchodźcy, ale nielegalni imigranci.
W ostatnich miesiącach rząd skrajnie lewicowej Syrizy nie używał takiego określenia. Teraz minister orzekł, że jeśli na przykład Marokańczycy zostaną wydaleni z Grecji i wrócą do swojej ojczyzny, to będzie to ostrzeżeniem dla ich rodaków przed podjęciem decyzji o przeprawie do Europy i zmniejszy falę migrantów.
Zdaniem greckiego ministra, również przyjmowanie uchodźców może zostać wkrótce w Europie ograniczone. Janis Muzalas podkreślił jednocześnie, że wydalanie ekonomicznych imigrantów do krajów ich pochodzenia nie jest łatwe, bo Turcja i Pakistan nie chcą przyjmować ich z powrotem.

Kryzys migracyjny
W grudniu Biuro Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Uchodźców (UNHCR) opublikowało raport, z którego wynika, że drogą morską do Europy w 2015 roku przybyło ponad milion migrantów.
Spośród nich nieco ponad 844 tys. przybyło do Grecji, prawie 153 tys. do Włoch, a 105 osób - na Maltę. W czasie niebezpiecznej przeprawy morskiej zginęło 3735 ludzi.
Aż 84 proc. przybyszów pochodzi z 10 krajów. Głównie są to Syryjczycy (49 proc), Afgańczycy (21 proc.) i Irakijczycy (8 proc.). Pozostałe kraje pochodzenia migrantów to: Erytrea, Pakistan, Nigeria, Somalia, Sudan, Gambia i Mali.
58 proc. migrantów to mężczyźni, 17 proc. kobiety, a 25 proc. stanowią dzieci - poinformowało UNHCR.
Źródło: CNN Newsource/x-news
mr