Data publikacji:
2016-12-17
Strona główna > Artykuł
Gorąca noc na Wiejskiej. Protest przed Sejmem
IAR / PAP
Po tym, jak marszałek Sejmu wykluczył z obrad posła PO Michała Szczerbę przedstawiciele opozycji zaczęli okupować sejmową mównicę. Posiedzenie zostało wznowione w Sali Kolumnowej. Przegłosowano ustawę budżetową i dezubekizacyjną. W tym czasie przed Sejmem trwał protest zorganizowany przez KOD.
Protest przed Sejmemfot. PAP/Tomasz Gzell
1. Część posłów opozycji na znak protestu po wykluczeniu z obrad posła PO zablokowała mównicę sejmową
2. Blokada spowodowała kilkugodzinną przerwę w obradach Sejmu
3. Obrady przeniesiono późnym wieczorem do Sali Kolumnowej
4. Posłowie uchwalili budżet na 2017 rok; opozycja nie wzięła udziału w głosowaniu
5. Marszałek Sejmu przed północą zamknął posiedzenie
6. Przed budynkiem Sejmu odbyła się manifestacja zorganizowana przez KOD
Co się wydarzyło w Sejmie?
W czasie głosowań nad projektem przyszłorocznej ustawy budżetowej marszałek Sejmu Marek Kuchciński wykluczył z obrad Michała Szczerbę z Platformy Obywatelskiej. Szczerba był jednym z posłów, którzy z mównicy sejmowej protestowali przeciw planowanym zmianom w zasadach obecności dziennikarzy w Sejmie.
Decyzja marszałka wywołała protest części opozycji. Posłowie PO i Nowoczesnej zablokowali mównicę sejmową. Blokada spowodowała kilkugodzinną przerwę w obradach Sejmu. Przez cały ten czas duża grupa posłów stała przy mównicy, a później także przy fotelu marszałka.
Trwa przerwa w obradach w związku z zablokowaniem mównicy sejmowej przez część posłów opozycji pic.twitter.com/fVrZw7WOMs
— SejmRP (@KancelariaSejmu) 16 grudnia 2016
Zebrała się komisja regulaminowa i spraw poselskich, która rozpatrywała odwołanie posła Szczerby od wykluczenia go z obrad Sejmu. Komisja zarekomendowała negatywnie ten wniosek dla Prezydium Sejmu.
TVP
Ostatecznie o godz. 21.30. pojawiły się na telebimach na sali plenarnej informacje, że obrady przeniesiono do Sali Kolumnowej. Część posłów opozycji przeszła do Sali Kolumnowej, ale nie brała udziału w obradach.
Obrady Sejmu wznowione w Sali Kolumnowej.
— SejmRP (@KancelariaSejmu) 16 grudnia 2016
W głosowaniach na Sali Kolumnowej posłowie w nich uczestniczący uchwalili m.in. budżet na 2017 rok, wcześniej odrzucony został blok poprawek opozycji, zaakceptowano blok poprawek zgłoszony przez PiS. Posłowie głosowali przez podniesienie ręki.
W głosowaniu nad budżetem na 2017 rok udział wzięło 236 posłów, za jego uchwaleniem było 234, przeciw dwóch, nikt się nie wstrzymał - takie informacje podał marszałek Sejmu po głosowaniu. Klub PiS liczy 234 posłów.
Posłowie przyjęli też tzw. ustawę dezubekizacyjną. Zakłada ona m.in., że emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie będą mogły być wyższe niż średnie świadczenia w ZUS.
W głosowaniu w Sali Kolumnowej wzięło udział 236 posłów. Za nowelizacją ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy i ich rodzin głosowało 235 posłów, nikt nie był przeciw, oddano jeden głos wstrzymujący się. Wynik głosowania obecni na sali przyjęli klaszcząc, skandując "precz z komuną" i "solidarność", odśpiewali też hymn państwowy.
Dziennikarze nie byli obecni na sali Sali Kolumnowej, stali przed wejściem do niej. Obrady były transmitowane na stronie internetowej Sejmu.
Platforma Obywatelska, Nowoczesna i Polskie Stronnictwo Ludowe zażądały od Marka Kuchcińskiego zwołania na 20 grudnia posiedzenia Sejmu "uznając za nielegalne obrady w Sali Kolumnowej". Liderzy tych trzech ugrupowań wystosowali pismo w tej sprawie do marszałka Sejmu.
Grzegorz Schetyna Uznajemy zgromadzenie Sejmu w Sali Kolumnowej za nielegalne, wyrażamy elementarną niezgodę na złamanie prawa w Sejmie
"My, posłowie klubów parlamentarnych, w związku z kryzysem konstytucyjnym, wywołanym przez marszałka Sejmu i większość parlamentarną, uznając za nielegalne obrady w Sali Kolumnowej żądamy zgodnego z regulaminem Sejmu i konstytucją posiedzenia Sejmu w dniu 20 grudnia 2016 roku" - zacytował fragment pisma lider Nowoczesnej Ryszard Petru.
- Uznajemy zgromadzenie Sejmu w Sali Kolumnowej za nielegalne, wyrażamy elementarną niezgodę na złamanie prawa w Sejmie - powiedział szef PO Grzegorz Schetyna. - Nie zostaliśmy skutecznie powiadomieni o organizowaniu drugiej części posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej - oznajmił. Jak dodał, Platforma "nie uznaje, że budżet został uchwalony".
Wiceszef klubu PiS Marek Suski odnosząc się do zarzutów opozycji podkreślił, że w piątkowych głosowaniach w Sali Kolumnowej Sejmu było kworum. Według niego wszystko odbyło się zgodnie z prawem i konstytucją. Dodał, że to także opinia sejmowych prawników. - Było kworum. Ono wynosi 231 posłów, a głosowało 236 - wskazał.
Marek Suski Było kworum. Ono wynosi 231 posłów, a głosowało 236
Suski zaznaczył, że każdy poseł opozycji mógł zjawić się na sali i brać udział w głosowaniach. Nie zgodził się z tym, że posłowie opozycji na Sali Kolumnowej nie byli dopuszczani do zgłaszania wniosków formalnych. Zapewnił, że dostęp do mównicy w Sali Kolumnowej nie był blokowany.
Po zakończeniu głosowań marszałek Sejmu w piątek przed północą zamknął posiedzenie. Po zamknięciu posiedzenia na sali plenarnej wciąż znajdowała się grupa posłów opozycji.
Co się działo przed Sejmem?
Od ok. godz. 20 przed budynkiem Sejmu trwała demonstracja zorganizowana przez Komitet Obrony Demokracji. Głównym powodem protestu były planowane zmiany w organizacji pracy dziennikarzy w Sejmie.
Przed północą protest został rozszerzony. Biorący w nim udział zablokowali wyjścia z gmachu Sejmu m.in. od ulicy Wiejskiej oraz od ulicy Górnośląskiej. Demonstranci skandowali: "Nie wyjdziecie do Wigilii", "My jesteśmy suwerenem".
Po północy uczestnicy manifestacji przeszli w marszu wokół sejmowych gmachów. Na czele marszu szedł lider KOD Mateusz Kijowski. - Sejm został zerwany, tak jak warchołowie zerwali Sejmy szlacheckie - stwierdził Kijowski. - Nie ulegniemy, nie odejdziemy stąd. Będziemy tutaj protestować tak długo aż się poddadzą - zaznaczył.
Ok. godz. 4 do nielicznych demonstrujących jeszcze pod gmachem Sejmu wyszło kilkoro posłów PO. - Parlament jest fundamentem, ostoją demokracji i ten parlament obronimy - powiedział do zgromadzonych poseł PO Andrzej Halicki. - Nikt tutaj dyktatorskim zapędem nie narzuci nam porządku, który konstytucyjny nie jest - oświadczył poseł.
Halicki zapowiedział, że w sobotę o godz. 12 odbędzie się demonstracja przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Rozchodzący się spod Sejmu demonstranci zapowiadali, że wrócą tu w sobotę.
x-news.pl, TVN24
W trakcie protestu pojawił się zarzut pod adresem policji jakoby funkcjonariusze użyli wobec manifestujących, którzy uniemożliwiali opuszczenie terenu parlamentu przez kolumnę aut, gazu łzawiącego.
- Policja nie użyła gazu łzawiącego - zapewnił rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Mrozek. - To była świeca dymna rzucona przez jedną z osób protestujących - wskazał. - Policjanci użyli tylko i wyłącznie siły fizycznej żaden inny środek przymusu nie został użyty - zaznaczył rzecznik KSP tłumacząc, że są to działania zgodne z prawem. - Na tę chwilę nikt nie jest zatrzymany - przekazał.
Mrozek poinformował ponadto, że po północy zgromadzenie osób protestujących pod Sejmem zostało rozwiązane, a "uczestnicy zostali bardzo intensywnie informowani, że ich działania są nielegalne i stoją w sprzeczności z obowiązującym prawem".
Policjanci nie użyli gazu łzawiącego.Z tras przejazdu usuwano jedynie stwarzających bezpośrednie zagrożenie dla życia własnego i innych
— Polska Policja (@PolskaPolicja) 17 grudnia 2016
kk