Studio reportażu Polskiego Radia

Ludzie w Rumii mówią do niego szeryf. Kowbojski kapelusz, chustka na szyi, długie włosy. Od dziecka zakochany w książkach przygodowych. Przygody i podróże układał sobie w głowie. Kochał jazdę na motorze. W wieku 20 lat miał wypadek motocyklowy, po którym do dzisiaj kuleje. Wymyślił sobie, że pod Rumią zbuduje sobie świat dzikiego zachodu. Biuro szeryfa, konie, jazda westernowa i dużo ludzi wokół. Niestety, kiedy prace były prawie na ukończeniu, mała nieuwaga i wszystko spłonęło. Myślał, że to znak z góry i ma tego nie robić. Postanowił jednak odbudować „rancho”. Wychowało się tam wielu młodych mieszkańców okolic. Szeryf jest dla nich wzorem i autorytetem, bo wybrał życie nietuzinkowe…

Zapraszamy do wysłuchania reportażu Urszuli Żółtowskiej-Tomaszewskiej pt. "Życie szeryfa" we wtorek, 9.10 0 godz. 21.10 w Jedynce.