Data publikacji:
2020-05-04
Strona główna > Artykuł
Druga fala zachorowań na COVID-19 jesienią? Wirusolog: niekoniecznie
Trójka
– We wszystkich krajach europejskich, z wyjątkiem Szwecji i Wielkiej Brytanii, już obserwuje się bardzo istotny spadek liczby zakażeń – mówił w Programie 3 Polskiego Radia wirusolog, prof. Włodzimierz Gut. – Moment, w którym ten spadek zaczyna sięgać jednej czwartej liczby dotychczas występujących przypadków, wskazuje, że zakażenia mogą się skończyć, zanim zacznie się cokolwiek więcej – ocenił.
Ekspert: wzrost zachorowań na COVID-19 na jesieni nie jest przesądzonyfot. MAREK M BEREZOWSKI/REPORTER
Sobota była drugim dniem z rzędu, gdy w Polsce spadła liczba aktywnych przypadków COVID-19. W ocenie prof. Włodzimierza Guta, jeśli taka tendencja się utrzyma, "na pewno będzie to powód do optymizmu". Pytany, czy może być tak, że liczba chorujących będzie spadać przy jednoczesnym wzroście liczby zakażonych SARS-CoV-2, prof. Gut odparł, że "bardzo trudno jest mówić o osobach chorujących i zakażonych".
– Osoby chorujące to osoby z zapaleniem płuc. Osoby zakażone to nie tylko ci pacjenci "w grupie ciężkiej", ale również z lekkimi objawami i dochodzą do tego dzieci. Niektóre prace wskazują, że dzieci nie przenoszą choroby – wskazał profesor. Pytany, czy po weekendzie majowym możemy obserwować wzrost liczby zakażonych, przyznał, że dane na ten temat będzie można podać w piątek.
"Sztuka dla sztuki to nie najlepszy pomysł"
Gość Polskiego Radia, pytany o ocenę ilości przeprowadzanych w Polsce testów na koronawirusa, ocenił, że "testowanie ma o tyle sens, jeżeli ma konkretny cel". – Naszym celem było wychwycenie wszystkich przypadków, które mają zakażenie, żeby zamknąć w kokonie całą grupę, która się z nimi zetknęła. Testowanie może mieć sens wtedy, gdybyśmy używali osocza jako leku. Wtedy sprawdzamy, czy osoby mają przeciwciała i czy ich poziom jest wystarczający. Ale sztuka dla sztuki to nie jest najlepszy pomysł – wyjaśniał prof. Włodzimierz Gut.

– Problemem jest, że na koronawirusa trafimy wtedy, gdy będziemy mieli objawy. Testy genetyczne mają to do siebie, że wykrywają dopiero w momencie, kiedy pojawią się objawy albo dwa dni później. Testy serologiczne są w ogóle w tym wypadku bez sensu, bo dopiero po wytworzeniu przeciwciał można je wykryć – wskazał.
Pytany, czy obawia się drugiej fali zakażeń koronawirusem na jesieni, gość Programu 3 Polskiego Radia odparł, że "niekoniecznie". – We wszystkich krajach europejskich, z wyjątkiem Szwecji i Wielkiej Brytanii, już obserwuje się bardzo istotny spadek. W momencie, kiedy taki spadek zaczyna sięgać jednej czwartej liczby dotychczas występujących przypadków, to wskazuje, że zakażenia mogą się skończyć, zanim zacznie się cokolwiek więcej. Problem będzie wtedy, kiedy będą docierały z krajów, które albo sobie nie poradzą, albo z dużym opóźnieniem – ocenił prof. Włodzimierz Gut.
Polska strategia lepsza niż szwedzka
Pytany o ocenę szwedzkiej strategii walki z zakażeniami SARS-CoV-2, prof. Włodzimierz Gut ocenił, że "podjęli błędną strategię". – Szwecja jest krajem o mniejszej liczbie ludności niż Polska. Wystarczy porównać parametry zachorowań – ocenił.
– Nie należy wysnuwać teorii o wyższej odporności na koronawirusa w niektórych nacjach. Wiem, że pojawiło się mnóstwo różnych teorii, iluś szczepów. Różnice są w dwóch elementach: strukturze danej populacji oraz we wprowadzonych działaniach przeciwko szerzeniu się tego wirusa – wskazał.
Gość Polskiego Radia pytany był także o ocenę szans wyjechania przez Polaków na wakacje w sierpniu. – To będę mógł powiedzieć w piątek, kiedy będzie wiadomo, czym się skończył okres świąteczny, jak zachowało się społeczeństwo, czy były zachowania ryzykowne. Wiadomo, że do samego szerzenia, nie potrzeba wielu zakażonych osób. Jeżeli się wymkną spod kontroli, to wtedy pojawi się problem. To się stało we Włoszech – ocenił prof. Włodzimierz Gut.
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki - popołudnie
Prowadzący: Kuba Strzyczkowski
Gość: prof. Włodzimierz Gut (wirusolog)
Data emisji: 4.05.2020
Godzina emisji: 17.13
mbl/mk