Strona główna > Artykuł

"Zwalczymy" - reportaż Martyny Kozak, Aleksandry Dobieszewskiej, Hanny Tracz i Kacpra Tymińskiego

Studio Reportażu i Dokumentu

Dzień 24 lutego zaznaczył się w życiu każdego z nas, ale najdotkliwiej wpłynął na tych, dla których Ukraina jest ojczyzną. W reportażu tym ujrzymy wydarzenia z ostatnich dni przez ich oczy. Jak zmieniło się ich życie od momentu wybuchu wojny? Jak sobie radzą z rozłąką z najbliższymi? Jakie żywią nadzieje, a jakie są ich obawy?

24 lutego 2022 r. Antywojenny protest przed ambasadą rosyjską w Warszawie. Demonstranci wzywają do pokoju i potępiają Putina. fot. Shutterstock/Grand Warszawski

"Zwalczymy" - reportaż Martyny Kozak, Aleksandry Dobieszewskiej, Hanny Tracz i Kacpra Tymińskiego

Misza wraz z żoną przyjechali do Polski 5 lat temu. Pracują i mieszkają pod Krakowem. Sigfrido Caprano to Włoch, który wyjechał z Europy Zachodniej do pracy do Lwowa. Tam poznał piękną Ukrainkę, z która się ożenił i wspólnie wychowują syna. We Lwowie mieszka już od 10 lat.  Ania od 8 lat mieszka w Polsce. Jej rodzina została na Ukrainie.

Vlada od 3 lat studiuje dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Jej rodzina i chłopak zostali na Ukrainie. Katia studiuje w Niemczech. W pierwszych dniach wojny udało jej się uciec z Kijowa. Jednak jej cała rodzina tam została. Olga jest aktorką, która mieszka i pracuje w Warszawie. Cała jej rodzina została na Ukrainie.

Czy godna podziwu postawa i determinacja narodu ukraińskiego da radę zwalczyć rosyjskich najeźdźców?

Runął świat, który znali

Bohaterowie reportażu nie mają wątpliwości, że to, co stało się 24 lutego, miało jeden cel. Zastraszenie i złamanie ducha w narodzie. - Putin chciał zrobić taki najazd na Ukrainę, żeby żaden człowiek, żaden Ukrainiec, nie poczuł się bezpiecznie w żadnej części Ukrainy - mówi Ania. Wtóruje jej Misza, który działania agresora przewidywał od dłuższego czasu. - Zobaczyłem te wojska przy granicy, usłyszałem o ewakuacji w Donbasie i od razu zadzwoniłem powiedzieć, że to już sygnał, żeby uciekać. A cały świat mówił, że nic się nie stanie. Nie można tak myśleć - wspomina.

Katia miała budzik nastawiony na 6, by normalnie jak co dzień jechać do pracy. Po 5 zaczęły się huki. - Obudziłam się i zaczęłam mówić do męża, że chyba zaczyna się wojna. A on mówi, że to niemożliwe. Obudziłam się jak wszyscy normalni ludzie i zaczęłam się zbierać. Nie wiesz, co brać, za co się łapać - słyszymy w reportażu. Mąż zapowiedział, że zostaje, by bronić ojczyzny. Wyprawił w drogę Katię i córkę. - Zaczęłyśmy jechać do siostry. Siostra zadzwoniła i powiedziała, że u nich jest spokojnie. Jechałyśmy bardzo długo, bardzo się bałyśmy - dodaje.


***

Reportaż "Zwalczymy" autorstwa Martyny Kozak, Aleksandry Dobieszewskiej, Hanny Tracz i Kacpra Tymińskiego został wyemitowany w ramach pasma "Noc z Reportażem" (godz. 1.00-3.00) na antenie Programu 1.