Studio reportażu Polskiego Radia

Bywa, że na dobę przybywa tu więcej ludzi, niż sam Przemyśl ma mieszkańców! Żadne inne miejsce w Polsce, żaden inny dworzec, punkt recepcyjny itp. nie może się z tym równać. Wiele rzeczy jest innych, niż podpowiada nam to nasza wyobraźnia. Choć często brakuje wyobraźni, by to opisać.

Wielkie serca w Przemyślu

Pociąg ze Lwowa do Przemyśla, w normalnej sytuacji, jedzie dwie godziny. Teraz, gdy na Ukrainie szaleje wojna, taka podróż zajmuje szesnaście, a nawet trzydzieści godzin. Na miejscu czekają już wolontariusze, znajomi, a często również członkowie rodzin. - W Kijowie dzieją się straszne rzeczy. Siostra musiała nocować w metrze. Cały czas naloty, bombardowania, syreny. Nie da się tego wytrzymać psychicznie. Z dzieckiem udali się do domku na wsi, żeby przeczekać, ile się da - mówi jeden z rozmówców Romana Czejarka.

Facebook/Roman Czejarek - dziennikarz / prezenter / autor

Facebook/Roman Czejarek - dziennikarz / prezenter / autor

Każdy pomaga jak może. Przemyscy restauratorzy gotują dla osób uciekających z ogarniętej wojną Ukrainy. Codziennie wydawanych jest od 5 do 6 tysięcy posiłków. Uchodźcy są wymęczeni, zrozpaczeni i zdruzgotani. Często nie wierzą nawet, że czeka na nich ciepłe łóżko i życzliwość zupełnie obcych osób. A każdego dnia do wolontariuszy zgłaszają się setki chętnych, by taką pomoc nieść bezinteresownie. - Czasami jest ciężko, ale my musimy być z tymi ludźmi solidarni. Nie możemy się od nich odwrócić. Tu ludzie przynoszą serca na dłoni - słyszymy.

***

Reportaż "Punkt Zero" autorstwa Romana Czejarka został wyemitowany w ramach pasma "Noc z Reportażem" we wtorek (15.03) w godz. 1.00-3.00 na antenie Programu 1.