Strona główna > Artykuł

"Excel się kłania" - reportaż Adama Bogoryja-Zakrzewskiego

Jedynka

Food truck z pielmieni i barszczem ukraińskim w Warszawie zaskoczył wszystkich i wszyscy pomagali uchodźczyniom jak tylko można. Do pań sprzedających ukraińskie przysmaki w Starej Miłosnej ustawiała się ponad godzinna kolejka. Klienci przyjeżdżali nawet z odległego o ok. 30-u km Otwocka.

W kolejce po pielmieni, żurek i pierogifot. Adam Bogoryja-Zakrzewski

"Excel się kłania" - reportaż Adama Bogoryja-Zakrzewskiego

Ukrainkom pomogli przedsiębiorcy, którzy sfinansowali wynajem kuchni na kółkach i pokryli koszty zakupu mięsa i mąki. Udostępniali też kuchnię w swojej restauracji, w której uchodźczynie od świtu lepiły pierogi. Pomógł także ksiądz z pobliskiego kościoła, który za darmo użyczył prądu, by panie na miejscu mogły ugotować wyjątkowe, bo ręcznie lepione  pielmieni. Przedsiębiorcy nie ukrywali, że poddają tylko pomysł, że to wstęp do tego by uchodźczynie wzięły sprawy w swoje ręce, przygotowały biznesplan i całkowicie usamodzielniły się sprzedając własne wyroby.

Tak działo się od pierwszych tygodni wojny aż do maja. Niedawno food truck zniknął. Nikt już nie sprzedaje smakowitych pierożków. Zamilkły też uchodźczynie i przedsiębiorcy, którzy im pomagali. Nie odbierają telefonu. Jeden z przedsiębiorców wyjaśnił tylko, że niestety panie z Ukrainy zrezygnowały z tej działalności kulinarnej. Wyliczył, że ręcznie robione pielmieni musiałyby kosztować dwukrotnie więcej niż dotychczas tj. ok. 65 zł za kilogram. To jest kwota, która pokryłaby koszty ręcznie lepionych pierożków i zagwarantować ich jakość i pokryło koszty robocizny. Nie chciały się zgodzić na spadek jakości potraw i wyrabianie pierożków maszynowo. Na taką cenę - ich zdaniem - niewielu klientów się zdecyduje. 

***

Reportaż "Excel się kłania" autorstwa Adama Bogoryja-Zakrzewskiego został wyemitowany w środę (15.06) o godz. 18.45 na antenie Programu 3.