Strona główna > Artykuł

"Morze, plaża i... dziki" - reportaż Adama Bogoryja-Zakrzewskiego

Studio Reportażu i Dokumentu

Reportaż z Krynicy o warunkach wypoczynku, cenach, i... dzikach, które stały się wizytówką miasta i mają tu nawet swój pomnik. Czy stać nas na wakacje? Co ludzie wolą zgiełk czy uroki natury?

Krynica Morska fot. Adam Bogoryja-Zakrzewski

"Morze, plaża i... dziki" - reportaż Adama Bogoryja-Zakrzewskiego

Obowiązkowy obiad w Krynicy Morskiej - ryba z frytkami i surówką oraz napój dla dwóch osób to nawet ponad dwieście złotych. Ile kosztuje tydzień w Krynicy dla trzyosobowej rodziny? Jedni planują "zmieścić się " w trzech tysiącach złotych łącznie z kosztem paliwa ze Śląska, inni twierdzą, że potrzeba ośmiu-dziewięciu tysięcy.

A mimo wszystko wczasowicze przyjeżdżają do Krynicy i to od lat, a niektórzy nawet kilka razy w roku.
Na polu campingowym mogą wynająć domek już za dwieście złotych na cztery osoby. - Nie wiem dlaczego turyści tak chętnie przyjeżdżają do Krynicy - mówi właścicielka pensjonatu i restauracji "Nadmorska" - pani Anna Grigorowitz. - Tuż przy pobliskim wejściu na plażę, latem nie widać piasku - śmieje się,  Jest tylu gości że jeden leży przy drugim i piasku nie widać.

Nie odstraszają ich nawet trzygodzinne korki w szczycie sezonu podczas wyjazdu z Krynicy.

Powód popularności Krynicy  to m.in. położenie. Najbliżej od centrum kraju do morza - podkreśla jedna z wczasowiczek. Inni mówią, że tu jest spokojnie, bo nie ma aroganckiej młodzieży, tak jak w miejscowościach nad otwartym morzem.  Podkreślają też klimat miejscowości.

Krynica, w oczekiwaniu na słońce Krynica Morska, w oczekiwaniu na słońce, fot. Adam Bogoryja-Zakrzewski 

- Wolę to spokojniejsze miejsce niż np. Ustkę - podkreśla jeden z turystów.
- We Władysławowie jest taniej, ale Krynica to kurort wysokiej klasy - dodaje inna wczasowiczka.
Ganią jednak za brak dbałości o czystość. A ta kosztuje. Kosze na śmieci i to przy głównej drodze Krynicy śmieci wysypują się z koszy i roznosi je wiatr.

Inni uciekają od tego "uroku" - zgiełku, tłumu wczasowiczów, barów, dyskotek do pobliskich miejscowości np. Piasków (najdalsza na Mierzei Wiślanej, tuż przy granicy z Rosją) czy Skowronek (to tam, gdzie powstaje przekop przez mierzeję. - W Krynicy nie zostałabym nawet na dzień - mówi turystka na rowerze. Piaski to natura, cisza, piękny las, szeroka plaża i niewielu wczasowiczów. W Krynicy nie da się odpoczywać. Tu jest za dużo ludzi i samochodów. Jeżdżę tam z dziećmi. Pierwszy raz gdy miały trzy- cztery lata, teraz mają osiemnaście i nadal jeżdżą do Piasków.
- A jeszcze udało nam się kupić od rybaka leszcza - dodaje mąż. Był pyszny. Po dwa złote za kilogram. Trzeba jednak go "zrobić". Kupiliśmy dla naszej grupy sześć kilogramów ryby.

Po chwili mówi o kolejnej ciekawostce. Dzikach. Na mierzei jest ich mnóstwo, w Krynicy także. Tu przy porcie wystawiono nawet pomnik rodzinie dzików.

Pomniki dzików w Krynicy Morskiej Pomniki dzików w Krynicy Morskiej, fot. Adam Bogoryja-Zakrzewski

- Cztery lata temu całe stado szło po ulic. Dziki się nie bały, my także - wspomina mama dziewczynek oblegających pomniki tych zwierząt.
- Są nastawione przyjacielsko. Biegły w bezpiecznej odległości. Nie było popłochu.
Pytana o wspomnienia inna rodzina z wózkiem śmieje się wskazując na niemowlaka.
- Ma na imię Piotrek - mówi mama
-  Rok temu byliśmy w Krynicy we trójkę, teraz jest na czworo - śmieje się tata.

***

Reportaż "Morze, plaża i... dziki" autorstwa Adama Bogoryja-Zakrzewskiego został wyemitowany w poniedziałek (4.07) o godz. 18.45 na antenie Programu 3.