Strona główna > Artykuł

"Scheda po ruskich" - reportaż Adama Bogoryja-Zakrzewskiego

Studio Reportażu i Dokumentu

Dziś niewielu wczasowiczów,oblegających wyspę Uznam wie,że Świnoujście jeszcze kilkadziesiąt  lat temu Rosjanami stało. To opinia min. Ryszarda Szczepańskiego - szefa jednego z biur turystycznych - "Fregata", który w latach 90-ych dokumentował jako filmowiec pozostawione w Świnoujściu nieruchomości po jednostce wojskowej Federacji Rosyjskiej.

Borne Sulinowo. 1991 rok. Pierwsze jednostki wojska radzieckiego opuszczają Polskęfot. PAP/CAF

"Scheda po ruskich" - reportaż Adama Bogoryja-Zakrzewskiego

o właśnie ta jednostka bojowa - Brygada Kutrów torpedowych Floty Bałtyckiej Federacji Rosyjskiej jako ostatnia opuściła Polskę 28.10.1992 roku.

Co zostawili po osobie Sowieci w Świnoujściu?

Przede wszystkim często zrujnowane mieszkania rodzin oficerów. Ściany z powyrywanymi kablami elektrycznymi, by móc je sprzedać na złom, gazety w oknach, lamperie w pokojach pomalowane farbą olejną.

Mieszkania nadawały się najczęściej do remontu kapitalnego, ale właśnie z tego cieszyli się Polacy, którzy za grosze" wykupić od władz miasta.

Jedno z nich wynajmowała u Rosjan pani Barbara Jurewicz. - Okropnie te mieszkania wyglądały. Wszędzie był brud. Rosjanie pili dużo wódki i stale podkreślali, że to ich - mówi wzburzona. - W sklepach mieli dobre cukierki, a w Polsce nie było ich w sprzedaży. A żony oficerów na zakupy jeździły do Warszawy.

Andrzej Jercha pamięta kłopoty z kąpielą w sowim domu, w dniach w których sowieci mieli wyznaczony czas obowiązkowej kąpieli. - Woda szła na łaźnię i nie można było w domu piecyka gazowego odpalić, bo było zbyt niskie ciśnienie.

Piotr Piwowarczyk ze Świnoujskiej Izby Turystyki podkreśla, że Rosjanie nie płacili za wodę ani za prąd, o co bezskutecznie zabiegały władze polskie i co było pogorszyło wzajemne relacje.

Tych osobistych nie było wiele, bo żołnierze z jednostki Federacji Rosyjskiej byli pod kontrolą oficerów politycznych, którzy towarzyszyli im nawet podczas przepustek "na miasto".

Kadra miała zakaz kontaktowania się zwłaszcza z oficerami polskiej Marynarki Wojennej i Ochrony Wybrzeża.

- Rosjanie przyjeżdżali tu w nagrodę a stąd łatwo było wyskoczyć dalej, za granicę - tłumaczy Andrzej Jercha.

Wszyscy podkreślają ogromne skażenie gruntów jakie powodowało paliwo wyciekające przez lata z nieszczelnych zbiorników podziemnych bazy rosyjskiej. Piotr Piwowarczyk mówi też o obawach o jakość wody w starorzeczu .Istnieje ryzyko, że środki chemiczne i pozostałości po ładunkach bojowych mogą spowodować zatrucie wód w starorzeczu, gdzie miasto planuje zbudować ujęcie wody pitnej - podkreśla .

A na Mielniku - składnicy amunicji prawdopodobnie czasowo składowano głowice nuklearne - dzieli się wiedzą Piotr Piwowarczyk.Mówi, że miały być przeznaczone dla polskiej armii, by ta zaatakowała państwa Skandynawskie- przede wszystkim Danię, Szwecję oraz Niemcy.

- Zakładano, że Polska dostanie dwieście tych głowic.

Zaskakują puste budynki o dużej kubaturze, zostawione przez Rosjan tuz przy basenie północym, w kórym cumoewały jednostki bojowe. (obecnie mieści się tu marina).

To pustostany stojące bogatym Świnoujściu już od ...trzydziestu lat, gdy w 1992 r. Rosjanie wyjechali ze Świnoujścia.

Tylko jeden z pięciu dużych budynków jest wykorzystany jako tawerna, zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego i charakterem tego miejsca.

W jednym z tych budynków wyrosły drzewa, dwa inne chronią porządne dachy.

Czekają na inwestorów, którzy będą musieli współpracować z konserwatorem zabytków, a a to często odstrasza tych, którzy myślą o intratnych  przedsięwzięciach.

***

Reportaż "Scheda po ruskich" autorstwa Adama Bogoryja-Zakrzewskiego został wyemitowany w piątek (8.07) o godz. 0.35 w Programie 1.