Strona główna > Artykuł

"W rodzinie jest siła" - reportaż Moniki Chrobak

Studio Reportażu i Dokumentu

Aniela i Stanisław Budz z gminy Bukowina Tatrzańska z pokolenie na pokolenie pielęgnują tradycje góralskie, również te związane z wigilią Bożego Narodzenia. A mają się z kim tym dzielić, małżeństwo doczekało się bowiem dziesięciorga dzieci i czternaściorga wnuków. 

Rodzina Budzów z pokolenie na pokolenie pielęgnują tradycje góralskie, również te związane z Wigilią Bożego Narodzeniafot. Shutterstock/El Gavilan

Przygotowania do Bożego Narodzenia 

Bohaterowie reportażu podzielili się swoimi, typowymi dla górali, tradycjami związanymi ze świętami Bożego Narodzenia. Zwyczaje te zaszczepił w swojej rodzinie, m.in. syn Anieli i Stanisława Budz - Andrzej, który jest muzykantem i twórcą instrumentów pasterskich.

- Najważniejsza jest zupa grzybowa. Czeka się na nią cały rok - mówi pani Aniela. - Bierzemy ususzone grzyby, które w lecie zbieramy w lesie, marchew, pietruszkę. Przygotowujemy makaron, czyli łazanki. Wszystko musi być własnoręcznie robione, żeby było smaczne - słyszymy. 

Małgorzata Budz, żona Andrzeja, podkreśla znaczenie jednej z tradycyjnych wigilijnych potraw. - Nazywa się pamuła i nauczyłam się jej od mamy. Jest to zupa z suszonych śliwek i gruszek. Dzień wcześniej trzeba je namoczyć. To jest tak pyszne, że przygotowujemy tę zupę co roku - dodaje. 

W Wigilię szczególne znaczenie ma dzielenie się opłatkiem. - U nas wszyscy płaczą, bo to jest przeżycie niesamowite - słyszymy w reportażu. 

Góralska choinka 

- Choinka musi być najdorodniejsza, najpiękniejsza w lesie. Może to być świerk albo jodła - mówi bohater reportażu.

Z kolei Marysia, córka Andrzeja i Małgorzaty, podkreśla, że samo ozdabianie choinki jest wielką radością. - Ubieranie choinki jest frajdą. Zakłada się anielskie włosy, bombki. Gwiazdkę zakłada najmłodszy. (...) Pamiętam takie święta, jak babcia robiła ozdoby na choinkę, szydełkowała gwiazdki, aniołki, bombki. Były naprawdę piękne - wspomina. 

źródło: Studio a Wedding/YouTube 

Jedzenie z jednej miski 

Dawniej podczas wigilijnej wieczerzy posiłki spożywano z jednej miski. Na stół zawsze kładziono jedną, dodatkową łyżkę z myślą o zmarłych domownikach. Ten zwyczaj jest kultywowany wśród niektórych góralskich rodzin po dziś dzień. - Dużo zależy od wychowania. Z pokolenia na pokolenie przechodzą różne zwyczaje i u nas, jak jest wigilia, jemy z jednej miski, jak to było kiedyś. Pod miską musi być obrus, a pod obrusem sianko - mówi jedna z bohaterek reportażu. - Jak się je z jednej miski, to oznacza, że święta mają być skromne - dodaje. 

Czytaj również:

***

Reportaż "W rodzinie jest siła" autorstwa Moniki Chrobak został wyemitowany w ramach pasma "Noc z Reportażem" we wtorek (28.12) w godz. 1.10-3.00 w Programie 1 Polskiego Radia.