Reportaż "Miłość bez granic" autorstwa Aleksandry Dobieszewskiej został wyemitowany we wtorek (14.02) o godz. 22.10 na antenie Programu 3.
Data publikacji:
2023-02-15
Strona główna > Artykuł
"Miłość bez granic" - reportaż Aleksandry Dobieszewskiej
Studio Reportażu i Dokumentu
Daria i Max poznali się na studiach i choć początek ich relacji nie był łatwy, uczucie między nimi wciąż rozkwita. Inna narodowość nie ma znaczenia, kiedy w grę wchodzi miłość. W trakcie zajęć obserwowali i interpretowali swoje artystyczne przedsięwzięcia.
zdjęcie ilustracyjnefot. Doraemonz32/Shutterstock
"Miłość, to kiedy zauważasz jakąś swoją cechę u drugiej osoby, zachwycasz się tym, to właściwie miłość do samego siebie. To droga, to ciągłe poznawanie" - Daria.
„Miłość to nie pluszowy miś. Miłość to baza, na której człowiek może się oprzeć, to dom. Budowanie stabilnej przestrzeni, w której człowiek może być sobą, nie musi się wstydzić. Dzisiaj dookoła dzieje się dużo ciężkich rzeczy, otacza nas stres, wszystko dzieje się bardzo szybko. Bez miłości bardzo trudno coś zrobić, coś osiągnąć. Zaufanie do drugiej osoby pozwala na poznanie nie tylko jej, ale i samego siebie. To jak traktujemy naszego partnera lub partnerkę pozwala nam zobaczyć w niej swoje własne odbicie" - Max.
"Widziałem jej prace, w sztuce wyraźnie widać osobowość artysty. Byłem bardzo zaintrygowany Darią" - mówi Max.
"Pewnego razu robiliśmy sobie nawzajem sesje zdjęciowe na studia. Już wtedy czułam, że moje uczucia do Maxa są ogromne. Jednak dopiero po terapii odważyłam się na pierwszy krok. Doszłam do wniosku, że muszę doceniać swoje osiągnięcia. Zebrałam się na odwagę i po kilku miesiącach od odmowy wyjścia na kawę, sama zaproponowałam mu spotkanie. Kupiliśmy wtedy oboje po takim samym pierścionku. Był to oplatający palec srebrny wąż. To dla mnie symbol siły, nowego początku, jeszcze wtedy nie przeczuwaliśmy, że te pierścienie staną się również symbolem naszej miłości".
"Ukraińcy od Polaków różnią się tym, że ci pierwsi są jakby zmęczeni. Mało jest ambitnych ludzi. Mnie zawsze ciągnęło na zachód. To w Polsce znalazłam wymarzone studia, w Ukrainie nie miałam takich możliwości. Kijów to miasto, które nie wie czym chce być. Ma wysokie wieżowce i mnóstwo zaniedbanych budynków. Mogliby to odnowić, tak jak tutaj, w Warszawie.
Odpycham od siebie myśli, za czym tęsknie. Myślę, że za całą Ukrainą, za jej obrazem sprzed wojny. Boję się tam wrócić. Moja rodzina przywykła do ciągłego życia w niepokoju. Max bardzo mnie wspiera od początku. Cała grupa na studiach mnie wspierała" - Daria.
Daria opowiada nie tylko o piękniej miłości, ale i o trudach, które czekają na młodych Ukraińców poszukujących szczęścia za zachodnią granicą.
***