Strona główna > Artykuł

Zainteresowanie rekonstrukcjami historycznymi. "Jeden z tysiąca" - reportaż Urszuli Żółtowskiej-Tomaszewskiej

Studio Reportażu i Dokumentu

"Naród, który nie szanuje swej przeszłości, nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości". To słowa marszałka Józefa Piłsudskiego. Zjawisko odtwarzania, czy też rekonstrukcji wydarzeń wojennych nie jest nowe i ma swój rodowód w starożytnym Rzymie. Początkowo inscenizacje takie odbywały się na specjalnie przeznaczonych do tego placach: przedstawiano przebieg bitew toczonych przez Rzymian. Z czasem zaczęto robić podczas igrzysk z udziałem gladiatorów.

Rekonstrukcja średniowiecznej bitwyfot. Shutterstock/Arkadiusz Komski

"Jeden z tysiąca" - reportaż Urszuli Żółtowskiej-Tomaszewskiej

Od dawna jesteśmy świadkami wzrostu zainteresowanie różnego rodzaju rekonstrukcjami lub inscenizacjami historycznymi: w Polsce zaczęło się to w latach 90. XX w. Przedstawiane są konkretne wydarzenia z historii kraju, a przy okazji pokazywane stroje, uzbrojenie, ale też różnego rodzaju przedmioty codziennego użytku.

Rafał Obłoza pasjonuje się historią i od lat zajmuje się rekonstrukcją historyczną. Był pod Grunwaldem, na polach bitew wojny z bolszewikami, odtwarzał wojny ze Szwedami. Bierze udział w lekcjach muzealnych w Ossowie, gdzie młodym ludziom opowiada o bitwie 1920 roku, czyli cudzie nad Wisłą, pokazuje broń i umundurowanie. – O rekonstruktorach opinie są różne. Niektórzy uważają, że po prostu w ten sposób duzi chłopcy bawią się w wojnę – mówi. Czy tak naprawdę jest? Co przyświeca ludziom zaangażowanym w rekonstrukcje?

***

Reportaż Urszuli Żółtowskiej-Tomaszewskiej "Jeden z tysiąca" został wyemitowany w poniedziałek (1 maja) o godz. 22.10 na antenie Trójki.