Data publikacji:
2024-03-26
Strona główna > Artykuł
"Migawki z życia fotografa" - reportaż Grażyny WIelowieyskiej
Studio Reportażu i Dokumentu
Architekt z wykształcenia, płetwonurek i narciarz – człowiek o wielu pasjach. Pytany o zawód Wojciech Plewiński odpowiada fotograf, choć twierdzi, że został nim przez przypadek, a nurkowanie było chyba najwspanialsze w jego życiu.
Wojciech Plewiński opublikował ponad 500 okładek w "Przekroju"; sfotografował także ponad 800 spektakli teatralnychfot. Polskie Radio
Chociaż swoja największą popularność zawdzięcza słynnym okładkom w "Przekroju", na których, począwszy od 1957 roku uwieczniał zdjęcia modelek, nazywanych kiedyś mianem "kociaków" - specjalizował się również w fotografii spektakli teatralnych, portretach ludzi kultury. Nie stronił również od zdjęć o charakterze reporterskim – skrzętnie dokumentował bowiem, artystyczne życie miasta Krakowa.
Swoje pierwsze zdjęcie zrobił 70 lat temu, pożyczoną Leicą. Od tego czasu opublikował ponad 500 okładek w "Przekroju", sfotografował ponad 800 spektakli teatralnych. Podróżował po Polsce i Europie. Zgromadził tysiące zdjęć w swoim archiwum. Jest jednym z ważniejszych przedstawicieli pokolenia powojennych fotografów, którego twórczość koresponduje z pracami francuskich fotografów humanistycznych lat 50 tych XX wieku – Henriego Cartiera - Bressona czy Eliota Erwitta. W jego dorobku znalazły się zdjęcia, które należą do kanonu polskiej kultury wizualnej.
Ten sam zawód wybrali jego najbliżsi – syn Maciej i wnuk Filip.
Podczas gdy ojciec upodobał sobie mocno kontrastowe zdjęcia, syn, dużo bardziej ceni siłę półtonów, grę odcieni. Jak twierdzi, nigdy nie chciał budować swojej kariery w sposób podobny do ojca, nigdy nie był związany z żadnym czasopismem, natomiast świat reklamy, w który wszedł jako asystent Ryszarda Horowitza, w połowie lat 80 tych, w Nowym Jorku , bardziej go przerażał niż pociągał. Choć przyznaje, że dużo się wtedy nauczył. Obecnie jego praca twórcza w ogromnej części składa się z fotografii artystycznej.
Syn Macieja – Filip, żyjąc w takiej rodzinie, bardzo szybko nauczył się obchodzić z aparatem, od strony technicznej, jednak ze względu na miłość do kina, ukończył studia sztuki operatorskiej w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej i Telewizyjnej w Łodzi. Po dwóch latach pracy w tym zawodzie zdecydował się wrócić do fotografowania i obecnie pracuje w Muzeum Narodowym, gdzie fotografuje znajdujące się tam dzieła sztuki.
Pan Wojciech, mimo swoich 95 lat, codziennie pracuje przy cyfrowej obróbce swojego archiwum.
***
Reportaż Grażyny Wielowieyskiej "Migawki z życia fotografa" został wyemitowany w poniedziałek (25.03) po godz. 22.10 na antenie Trójki.