Data publikacji:
1999-11-22
Strona główna > Artykuł
"Odłączeni"
migracja
Mieszkają w ogromnej oborze zwanej lotniskiem, tylko matki z dziećmi śpią w maleńkich pokoikach byłego biura. Radzą sobie jak mogą - ktoś przywiezie makaron z hurtowni, ktoś inny ubraniami napali w piecu, a jeszcze inny posprząta, ugotuje, poda lekarstwa chorym. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie ... zima. Kiedy zaczęły się pierwsze mrozy, zakłady postanowiły upomnieć się o zaległe rachunki. Najpierw telekomunikacja. Nie było pieniędzy - odłączono telefon. Potem zakład energetyczny odłączył prąd , a jak nie ma prądu, nie ma światła, ogrzewania, nie ma wody. Ośrodek mieści się z dala od miasta, do najbliższej budki telefonicznej jest kilkanaście kilometrów. + 1' reklamy na akcje "Oddech dla Damiana..."