Data publikacji:
2001-03-22
Strona główna > Artykuł
"Już nie żyjesz, gościu"
migracja
Późnym wieczorem na drodze pana P., który jechał z córką swoim maluchem, stanęło trzech 20-latków. Grupa młodych pijanych ludzi zaatakowała samochód i jego właściciela. Ten, jak twierdzi w obronie własnej, użył noża. Mirek leży na cmentarzu, dwaj pozostali: ranny Grzegorz i Daniel zatrzymani w areszcie. Pan. P przebywa na wolności. Dlaczego?
Późnym styczniowym wieczorem w podgorzowskiej wsi Bolemin na drodze pana P., który jechał wraz z córką swoim maluchem do skrzynki po listy, stanęło trzech podchmielonych 20-latków. Grupa młodych pijanych ludzi zaatakowała samochód i jego właściciela. Ten, - jak twierdzi w obronie własnej - użył noża. Mirek leży na cmentarzu, dwaj pozostali: ranny Grzegorz i Daniel zatrzymani w areszcie. Pan. P przebywa na wolności. Dlaczego? - pyta matka nieżyjącego Mirka. Młodzież jest oburzona. Czy pan P. przekroczył granicę obrony koniecznej?