Data publikacji:
2002-04-29
Strona główna > Artykuł
"Testament warunkowy"
migracja
Pewien krakowski artysta słynący z poczucia humoru miał w swoim życiu trzy ważne kobiety: dwie żony i jedną konkubinę, z którą miał dziecko. Kiedy po jego śmierci otwarto testament, okazało się, że cały i to nie mały majątek, zapisuje tej partnerce swego życia, która najlepiej go rozumiała i zatrzymała o nim najlepsze wspomnienia.
Pewien krakowski artysta słynący z poczucia humoru+ miał w swoim życiu trzy ważne kobiety: dwie żony i jedna konkubinę, z którą miał dziecko. Kiedy po jego śmierci otwarto testament, okazało się, że cały , i to nie mały majątek, zapisuje tej partnerce swego życia, która najlepiej go rozumiała i zatrzymała o nim najlepsze wspomnienia. Rozstrzygnięcie tej kwestii powierzył notariuszowi, któremu złożył testament tzw. warunkowy. Żeby nie było wątpliwości co do ważności tego testamentu dołączył do niego świadectwo swoje pełnej poczytalności podpisane przez dwóch lekarzy - psychiatrów. Co się dalej wydarzyło? Najpierw spotkały się panie - i tę rzecz zarejestrował reporter, a jednocześnie reżyser radiowy, Wojciech Markiewicz.