Data publikacji:
2003-06-17
Strona główna > Artykuł
"Bliżej ludzi" - Państwo i obywatele - opieka społeczna i organizacje pozarządowe.
migracja
Mamy ustawę o opiece społecznej, która nie może pomóc w wychodzeniu z bezdomności. Brak rozporządzeń wykonawczych czyni z ustawy zapisany papier. Mamy coraz więcej ludzi potrzebujących, chorych, bezdomnych, bezrobotnych, załamanych na skutek utraty pracy i środków do życia. Efekty tych załamań to choroby psychiczne, samobójstwa, przestępczość..
Mamy ustawę o opiece społecznej, która nie może pomóc w wychodzeniu z bezdomności. Brak rozporządzeń wykonawczych czyni z ustawy zapisany papier. Mamy coraz więcej ludzi potrzebujących, chorych, bezdomnych, bezrobotnych, załamanych na skutek utraty pracy i środków do życia. Efekty tych załamań to choroby psychiczne, samobójstwa, przestępczość. W efekcie kosztują państwo więcej niż tworzenie nowych miejsc pracy i mechanizmów wychodzenia z bezradności.
Co można zrobić w sytuacji? Nieść pomoc innym nie oglądając się na niesprawnie działające służby państwowe. Pokazują to reportaże:
· "Akompaniatorzy" - Katarzyna Michalak
Przy Caritas Archidiecezji Lubelskiej działa Biuro Aktywizacji Bezrobotnych. Jego pracownicy i wolontariusze czyli tzw. Akompaniatorzy mają za zadanie towarzyszyć osobom poszukującym pracy. W przyjaznych warunkach, przy kawie i herbacie redagowane są dokumenty: cv, listy motywacyjne, odbywają się rozmowy analizujące przyczyny dotychczasowych porażek. Metody towarzyszenia bezrobotnym w poszukiwaniu pracy maja charakter innowacyjny, a ich wzory zaczerpnięte są z Francji. Dzięki porozumieniu z Caritas Francuską, Caritas Polska otrzymała środki z funduszu PHARE.
Pewnego dnia w biurze pojawiła się pani Beata, bezrobotna od 8 lat. To, co potem nastąpiło pokazuje, jak wiele może zmienić w losie bezrobotnej dobrze zorganizowana wspólnota.
· "Eksmisja" - Ludmiła Dziedzic
Henryk Bartosik, pracownik nadleśnictwa Szczecinek, ojciec wielodzietnej rodziny po 17 latach pracy uległ wypadkowi w lesie. Kiedy po kilku latach odebrano mu rentę, zaczął zalegać w opłacaniu czynszu. Dług został rozłożony na raty. Mimo, że pan Henryk zaczął spłacać raty, mimo, że wójt gminy Rzeczenica gotów jest rodzinie pomóc, nadleśnictwo postanowiło odebrać mieszkanie. Pan Henryk wpłacił już 10 tys., pozostało 8 tys. Za niepłacenie odsetek na wniosek nadleśnictwa sąd zasądził eksmisję. Dokonano egzekucji. Wójt interweniował, zobowiązał się dodać 3 tys. - nadleśniczy nie zgadza się oddać mieszkania. Bartosikowie z siedmiorgiem dzieci mieszkają w stajni.