Data publikacji:
2004-03-11
Strona główna > Artykuł
"Gorzki smak brauny"
migracja
Co trzeci mieszkaniec Siemiatycz pracuje w Belgii. Ale, oprócz dobrych, są i złe strony tej sytuacji: dzieci i młodzież pozostawiane są pod opieką jednego z rodziców, albo tylko babci lub cioci. Mają pieniądze, nie mają nadzoru. Wsiąkają w atmosferę ulicy, gdzie alkohol to nic nowego. Dawno pojawiły się narkotyki, i to te najcięższego kalibru.
Siemiatycze - miasto powiatowe na południu województwa podlaskiego. Pozornie nie różni się niczym od wielu innych tego typu. Jest jednak coś, co powoduje, że Siemiatycze są fenomenem na mapie regionu.
Wszystko to za sprawą Brukseli. Co trzeci mieszkaniec Siemiatycz pracuje w Belgii.
Exodus rozpoczął się na początku lat osiemdziesiątych i trwa do dziś. To wzbogaca miasto, bo zarobione pieniądze przeważnie wracają - powstają nowe domy, sklepy, sieć usług. Ale są i złe strony - dzieci i młodzież pozostawiane są pod opieką jednego z rodziców, albo tylko babci lub cioci. Mają pieniądze, nie mają nadzoru. Wsiąkają w atmosferę ulicy, gdzie alkohol to nic nowego. Dawno pojawiły się narkotyki, i to te najcięższego kalibru - heroina.