Strona główna > Artykuł

"Porwało go morze"

migracja

Daniel dwa lata temu wziął udział w "Szkole pod żaglami" - rejs ten przesądził o jego życiu. Postanowił zdawać do Wyższej Szkoły Morskie w Gdyni, na Wydział Nawigacji. Dostał się i właśnie rozpoczyna pierwszy rok nauki. Jest wychowankiem domu dziecka w Stalowej Woli. W realizacji marzeń pomaga mu dyrektorka placówki, w której dorastał.

Joanna Żurowska o specyfice Morza Śródziemnego

Daniel dwa lata temu wziął udział w "Szkole pod żaglami" - rejs ten przesądził o jego życiu. Postanowił zdawać do Wyższej Szkoły Morskie w Gdyni, na Wydział Nawigacji. Dostał się i właśnie rozpoczyna pierwszy rok nauki. Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, wielu młodych ludzi potrafi z uporem realizować swoje marzenia. Jednak sytuacja Daniela była absolutnie wyjątkowa. Jest wychowankiem domu dziecka w Stalowej Woli. Trafił tam razem z młodszym bratem, bowiem jego matka zachorowała na stwardnienie rozsiane i nie mogła się nimi opiekować. O rejsie "Szkoły pod żaglami" dowiedziała się dyrektor placówki i to jejprzedsiębiorczości chłopak zawdzięcza swoją życiową przygodę. Gdy został zakwalifikowany na rejs, pani dyrektor zdobyła środki potrzebne na zakup niezbędnego ekwipunku. Mimo, iż Daniel nie jest już wychowankiem Domu Dziecka, pani dyrektor pomaga mu dalej. Poszukuje sponsorów, by zapewnić mu środki na utrzymanie i naukę. Chłopak nazywa się Daniel Tracz, dyrektor domu Dziecka "Ochronka" w Stalowej Woli - Krystyna Dałomis.