Strona główna > Artykuł

"Ostatni szczebelek"

migracja

Zaczęło się od damy karo, którą w trakcie gry z miejscowymi "żulikami" rozerwał i którą musiał jakoś odtworzyć. Właśnie wtedy odkrył w sobie talent malarski. Stefan Centomirski do Polski przyjechał w 1990 roku. Jego rodzina przeszła gehennę zesłania, ojciec zginął w Gułagu, a on sam wiele przecierpiał na "nieludzkiej ziemi".

Zaczęło się od damy karo, którą w trakcie gry z miejscowymi "żulikami" rozerwał i którą musiał jakoś odtworzyć. Właśnie wtedy odkrył w sobie talent malarski. Stefan Centomirski do Polski przyjechał w 1990 roku. Jego rodzina przeszła gehennę zesłania, ojciec zginął w Gułagu, a on sam wiele przecierpiał na "nieludzkiej ziemi". Dziś jest znanym malarzem. Jego prace - w większości instalacje - zawierają wiele autentycznych przedmiotów, które przywiózł ze sobą z Syberii, jak n p. poduszka, którą zatykał wybite w ziemiance okno, czy okulary ojca, który zginął na Kołymie. Kiedy Pan Stefan obchodził swoje 60 urodziny, zaczął zastanawiać się, gdzie jest jego miejsce wśród ludzi sztuki i wtedy odkrył. tytułowy ostatni szczebelek.