Data publikacji:
2006-07-14
Strona główna > Artykuł
"Rachunek"
migracja
Kilka lat temu prokurator zarzucił panu Knossowskiemu wyłudzenie kredytów inwestycyjnych. Został aresztowany. W areszcie spędził ponad rok. W tym czasie syndyk przeprowadził proces upadłości jego przedsiębiorstwa i zostało one sprzedane. Tymczasem pan Gerard został zwolniony z aresztu. Sąd w Poznaniu stwierdził, że jest niewinny.
Obiecywał żonie, że będzie miała więcej pieniędzy, niż będzie mogła wydać. Spełnił swoją obietnicę - byli bardzo zamożni. Zakład produkujący materiały budowlane, będący dziełem i własnością pana Gerarda wart był miliony dolarów. Kilka lat temu prokurator zarzucił panu Knossowskiemu wyłudzenie kredytów inwestycyjnych. Został aresztowany. W areszcie spędził ponad rok. W tym czasie syndyk przeprowadził proces upadłości jego przedsiębiorstwa i zostało one sprzedane za 700 tys. zł prywatnemu nabywcy, który następnie odsprzedał je zachodniemu koncernowi za 20 mln. złotych. Tymczasem pan Gerard został zwolniony z aresztu. Sąd w Poznaniu stwierdził, że jest niewinny. Tyle, że nie jest już właścicielem swojego przedsiębiorstwa. Jest człowiekiem ubogim, mającym poczucie krzywdy i przegranego życia. Sąd co prawda przyznał mu odszkodowanie w wysokości 24 tys. złotych z tytułu utraconych zarobków w okresie niesłusznego aresztowania, ale na wniosek prokuratora potrącił z tej kwoty 6 tysięcy złotych wystawiając mu rachunek za pobyt w areszcie.
Pan Gerard Knossowski z Piły codziennie zamiata posesję, myje schody, uprząta śmiecie w osiedlu domów zbudowanych z wielkiej płyty. Wraz z żoną zajmują skromne dwupokojowe mieszkanie "w bloku".