Data publikacji:
2007-01-17
Strona główna > Artykuł
"Sprawiedliwości nie stało się zadość"
migracja
Aleksander Omilianowicz - ceniony przez władze PRL-owskie pisarz - był, jak się po latach okazało, kierownikiem w suwalskim UB w latach 40-tych, biciem i torturami wymuszał zeznania na partyzantach, był zbrodniarzem zdolnym do podpalenia domu z zamkniętymi w nim dziećmi...
Opowieść, o której mało kto słyszał. Wiąże się ona ze znanym w czasach PRL-u nazwiskiem cenionego wówczas przez władze komunistyczne pisarza - Aleksandra Omilianowicza. Jego książki podróżnicze i dokumentujące czasy wojny ukazywały się wtedy w wielkich nakładach, autor zapraszany był na lekcje do szkół, by opowiadał dzieciom o zbieraniu materiału do powieści... Ale prawdy nie znał wtedy nikt. Dopiero po latach okazało się, że wielki Aleksander Omilianowicz był kierownikiem w suwalskim UB, że biciem i torturami wymuszał zeznania na partyzantach, że był zbrodniarzem zdolnym do podpalenia domu z zamkniętymi w nim dziećmi... W końcu został osądzony za zbrodnie przeciwko ludzkości. Reportaż jest opowieścią o czynie, którego ostatecznie byłemu funkcjonariuszowi UB w sądzie nie przedstawiono. Ale żyją wciąż świadkowie i uczestnicy opowiedzianej w reportażu tragedii - podpalone dzieci. Aleksander Omilianowicz zmarł w więzieniu w wieku 83 lat.