Strona główna > Artykuł

"Bohaterowie tamtych lat"

migracja

W piątek na ekrany polskich kin wejdzie film Volkera Schloendorffa "Strajk", zainspirowany historią Anny Walentynowicz. Walentynowicz odcina się od filmu Volkera Schloendorffa i nie chce, by był rozpowszechniany. A my w dzisiejszym reportażu chcemy przypomnieć jedno z autentycznych zdarzeń z życia Anny Walentynowicz.

Wiele niewyjaśnionych wypadków i zbrodni z czasów PRLu przypisywanych jest Służbie Bezpieczeństwa. O dowody jednak bardzo trudno - nielegalne działania SB nie były dokumentowane, a najczarniejsza jej historia była skrywana nawet przed funkcjonariuszami spoza utajnionych jednostek do zadań specjalnych. Rzadkością są materiały takie jak notatka SB o planach podania furosemidu Annie Walentynowicz, aby uniemożliwić Gdańskiej działaczce Solidarności spotkanie z robotnikami radomskich zakładów pracy w październiku 1981 roku. Według dokumentu SB - lek powodujący odwodnienie organizmu miała jej podać agentka SB, również działaczka Solidarności. Do podania substancji jednak nie doszło, bo Anna Walentynowicz opuściła Radom tego samego dnia rezygnując z noclegu u koleżanki - agentki jak się później okazało. Anna Walentynowicz spodziewała się szybkiego zakończenia śledztwa IPN w swoje sprawie. Tym bardziej, że w notatce o planach SB są nazwiska funkcjonariuszy i informacje o osobach zaangażowanych w spisek przeciwko niej. Do stawiania zarzutów jednak jeszcze daleko, bo czyny się przedawniły, albo trudno znaleźć wystarczające dla sądu dowody winy. Anna Walentynowicz wciąż czeka na sprawiedliwość. Podobnie jak na wyjaśnienie czekają sprawy dotyczące innych działaczy ówczesnej opozycji. W reportażu historia Anny Walentynowicz staje się punktem wyjścia do przywołania innych niewyjaśnionych wypadków i śmierci opozycjonistów z tamtych lat oraz - ukazania mechanizmów funkcjonowania SB.