Studio reportażu Polskiego Radia

Jeden z czterech transatlantyków przedwojennej Polski MS Pilsudski to statek legenda. Zapomniana, bo w PRL nie wypadalo przypominac statku, który nazwany byl na czesc Marszalka. Dziób statku ozdobiony byl ryngrafem I Brygady. Przed wojna byl duma naszej floty handlowej. Wszedzie, gdzie sie pojawial wzbudzal emocje i sensacje - ogromny, piekny, po prostu transatlantyk. Nazywano go "Polskim Titanickiem" i tak jak Titanic skonczyl na dnie. Do dzisiaj okolicznosci zatoniecia Pilsudskiego nie sa do konca znane. Na poczatku wojny, tak jak wszystkie inne posiadane przez nas transatlantyki, trafil do Wielkiej Brytanii, gdzie zostal przerobiony na statek wojskowy. W pierwszy militarny rejs wyruszyl do Nowej Zelandii i juz pierwszej nocy zatonal. Przyczyna moglo byc wplyniecie na miny lub storpedowanie przez niemieckiego niszczyciela. Ewakuacja przebiegla niezwykle sprawnie. Kapitan Mamert Stankiewicz skutecznie opanowal panike wsród zalogi. Kiedy znalazl na pokladzie dwóch majtków, którzy bali sie zeskoczyc z tonacego statku do tratwy, skoczyl razem z nimi. Chlopcy uratowali sie, kapitan Mamert Stankiewicz zmarl z wychlodzenia i. Pilsudski tonal piec godzin. Jednak dzieki temu, ze ewakuacje przeprowadzono zaledwie w kilkanascie minut zaloga zostala uratowana. MS Pilsudski poszedl na dno, ale do dzisiaj pobudza wyobraznie tych, którzy slyszeli o tym pieknym statku. Jego wrak i pamiatki po nim splotly losy róznych ludzi, z róznych generacji: smiertelnie chorego kolekcjonera i polskiego konsula w Wielkiej Brytanii Mike Oborskiego, wodniaka Jana Ruszkowskiego i ekipe mlodych, polskich nurków mieszkajacych w Londynie. Wrak Pilsudskiego spoczywa w Morzu Pólnocnym i dzisiaj zamiast pasazerów ma na swoim pokladzie malownicze ukwialy.