Data publikacji:
2011-05-13
Strona główna > Artykuł
Zamach na papieża. Posłuchaj relacji świadka wydarzeń
IAR
Polskie Radio po raz pierwszy emituje niezwykłe świadectwo brata Kamila, bonifratra, który jako watykański pielęgniarz był świadkiem zamachu na Jana Pawła II i towarzyszył mu w tych dramatycznych chwilach.
Zamach na papieża, 13.05.1981fot. wikipedia
13 maja 1981 roku. Strzały na Placu św. Piotra. Wyścig z czasem karetki, wiozącej ciężko rannego Jana Pawła II do kliniki Gemelli. Operacja. Świadkiem tych wydarzeń był Polak, brat Kamil, który jako pielęgniarz watykańskiej służby zdrowia towarzyszył papieżowi w tych dramatycznych chwilach. Kilka miesięcy później opowiedział o nich w gronie przyjaciół.
Brat Kamil, właściwie Franciszek Kipiel jak w każdą środę w porze audiencji generalnej stał na palcu św. Piotra obok stanowiska pielęgniarskiego i obserwował pojazd z papieżem. - Patrzyłem w kierunku papieża. W pewnym momencie usłyszałem strzały. Pomyślałem, że to dziwne, bo nigdy nie było tego rodzaju oznak radości. Papież na moment jakby zastygł, jego twarz zastygła w grymasie uśmiechu(…). Obrócił się, chciał się przytrzymać poręczy, lecz prawdopodobnie nie miał siły. Powoli osunął się na podłogę samochodu. Ksiądz Dziwisz zdążył uchwycić go w ramiona i przytrzymał - opowiadał brat Kamil.
Brat Kamil wskoczył na zderzak samochodu z papieżem i dojechał do watykańskiej przychodni, gdzie przełożono papieża do karetki. - Karetka jechała z ogromną prędkością bez eskorty policji – opowiadał brat Kamil. W pośpiechu zapomniano przymocować łóżko, na którym leżał papież. W czasie jazdy co chwila uderzał on głową o kolana siedzącego obok asystenta. Do tego w karetce przestała działać syrena i konieczne było używanie klaksonu.
W poliklinice czekała na Jana Pawła II grupa lekarzy. – Udaliśmy się windą na 9. piętro, na blok operacyjny. Zdecydowano, że Ojciec Święty będzie operowany natychmiast. Ks. Dziwisz udzielił papieżowi ostatniego namaszczenia. Wszyscy wyszliśmy. Żaden kardynał, żaden biskup, nie mógł wejść na blok operacyjny – opowiadał brat Kamil.
rr