Studio reportażu Polskiego Radia

"Pamiętam te dwie dziewczynki, ich buzie, warkocze i to niebywałe szczęście, które sprzyjało im w powstańczym, warszawskim piekle. Czasem wydaje mi się, że nie siedzę jak dziś w wózku. Jestem na barykadzie, biegnę z kolegami do akcji, i tam gdzieś za załomem muru stoi albo Lilka, albo Zosia... Zginęły obie. Tak jak wiele młodziutkich dziewcząt, jak wielu chłopaków.” Tak mówi Pani Maria Stypułkowska-Chojecka, 16-stoletnia łączniczka Powstania Warszawskiego, ps. „KAMA”. Wcześniej uczestniczka słynnego zamachu na Franza Kutscherę. Mówi, że powstańcze obrazy, które zatrzymały się pod powieką, obrazy zagłady i niewoli, już na zawsze z Nią zostaną. I zastanawia się dziś, czym jest dla niej po tylu latach ta trudna pamięć, jak zaważyła na całym życiu?