Data publikacji:
2011-09-22
Strona główna > Artykuł
Ściągałeś torrenty? Czekaj na pozew
polskieradio.pl
700 zł ma zapłacić mieszkanka Lublina, jeśli nie chce odpowiadać przed sądem za naruszenie praw autorskich. Podobne konsekwencje czekają kilkanaście tysięcy osób w całym kraju.
fot. (fot. sxc.hu)
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
Czytelniczka "Dziennika Wschodniego" dostała wezwanie do zapłaty. W piśmie z Kancelarii Prawnej Pro Bono czytamy, że przy użyciu programu torrentowego bezprawnie rozpowszechniała utwory pod koniec grudnia poprzedniego roku. - Przyznaję, ściągałam pliki, ale nie wiedziałam, że je rozpowszechniam. Może moje dziecko coś robiło - zastanawia się lublinianka.
Wraz z wezwaniem otrzymała wzór ugody. Jeśli ją podpisze i w ciągu 7 dni, zapłaci 700 zł, a zawiadomienie o popełnieniu przez nią przestępstwa będzie wycofane. W podobnej sytuacji znalazło się wiele osób z całej Polski.
Dariusz Puczydłowski, właściciel Pro Bono informuje, że takich zawiadomień jest 13 tysięcy. Kancelaria reprezentuje wydawnictwa książkowe, wydawnictwa muzyczne i producentów filmów.
- Jeśli ktoś podpisze ugodę, niczego nie musi się obawiać - zapewnia szef Pro Bono. - Nasi klienci żądają i tak mniejszych kwot, niż by mogli. Kary mają po prostu odstraszać od ściągania.
Komputer, na który ściągamy plik, staje się jednocześnie źródłem, z którego inni internauci mogą go pobierać. To nic innego, jak udostępnianie plików innym. A to jest karalne.
"Dziennik Wschodni"/ aj