Strona główna > Artykuł

Jacka Hugo-Badera książka z przepowiedni…

Czwórka

- Książka będzie miała zieloną okładkę, zostanie podzielona na 3 części i ukaże się w grudniu – to przepowiednia szamanki, którą o "Dziennikach kołymskich" usłyszał Jacek Hugo-Bader.

fot. Fot.: mat. promocyjne do książki "Dzienniki kołymskie"

"Dzienniki kołymskie" Jacka Hugo-Badera

Przepowiednia sprawdziła się - książka ukazała się i mówi o wyjątkowej podróży. Hugo-Bader pisze we wstępie, że na Kołymę jedzie, "by zobaczyć, jak się żyje w takim miejscu, na takim cmentarzu". To najstraszniejsze miejsce Archipelagu Gułag.

Jadąc po kołymskich drogach Bader czuł, że jedzie po ludzkich kościach, ponieważ drogi budowali łagrownicy. – Kto padł przy tej budowie, a padły setki tysięcy ludzi, to rzucano go, zostawiano i zasypywano, nasypką z której zbudowana jest droga – opowiada.

- Przeliczyłem, że jeśliby wszystkich, którzy tam padli, ponad milion ludzi, ułożyć jeden za drugim, to nie zmieściliby się na drodze. To jak wyjść z samochodu i odlać się na tej drodze? Jakoś głupio…

Historia jest dla reportera inspiracją, by socjologicznie spojrzeć na ludzi, którzy mieszkają na Kołymie. By ich poznać, stara się po prostu rozmawiać. – Ja zwyczajnie siadam z człowiekiem, tak jakbym spotkał go przypadkowo w pociągu lub knajpie i gadam z nim – wyjaśnia Hugo-Bader.

Wytyczona przez podróżnika trasa nie byłaby możliwa do pokonania, gdyby nie pomoc mieszkańców. – Oni mnie po prostu podawali z rąk w ręce. Chyba wszyscy ludzie na świecie lubią pomagać. Ale jak jedzie do nich ktoś z drugiego końca świata i chce o nich opowiadać innym ludziom, pisać o nich książki, artykuły, to oni to doceniają. Dowartościowuje ich to, że świat jest ich ciekawy, a ja jestem strasznie ich ciekawy – mówi reporter. Więcej o książce i podróży w dźwięku audycji.

pg