Data publikacji:
2012-02-03
Strona główna > Artykuł
Wielka Brytania walczy z chciwymi bankierami
IAR
Brytyjski rząd znów stanął w obliczu dylematu, jak reagować na oszałamiająco wysokie wynagrodzenia bankierów.
fot. SXC
Po Royal Bank of Scotland i premii jego dyrektora, w kłopotliwej sytuacji stawia go odprawa odchodzącego dyrektora działu inwestycyjnego banku Lloydsa.
61-letni Amerykanin Truett Tate z Banku Lloydsa miałby zainkasować 5 milionów funtów - 5 razy więcej niż roczna premia, której zrzekł się 3 dni temu piętnowany publicznie Stephen Hester, dyrektor naczelny Royal Bank of Scotland. Trzy lata temu oba te banki uchroniły się przed upadkiem tylko dzięki interwencji państwa, czyli brytyjskich podatników, zarabiających przeciętnie sporo poniżej 30 tysięcy funtów rocznie. Royal Bank of Scotland dostał 45 miliardów funtów, Lloyds pobrał 20 miliardów i stał się własnością państwa w 40 procentach.
Obrońcy wysokich wynagrodzeń w bankach twierdzą, że jest to niezbędny element konkurencji w walce o przyciągnięcie najlepszych talentów. Ale brytyjskie media przypominają, że Lloyds zachwiał się w 2008 roku po lekkomyślnej akwizycji innego banku - za czym głosował Truett Tate. Od tego czasu akcje Lloydsa straciły połowę wartości, co również stawia pod znakiem zapytania talenty Amerykanina odpowiedzialnego za operacje kapitałowe.