Data publikacji:
2012-03-19
Strona główna > Artykuł
Polonizacja po polsku
Czwórka
Językoznawca Agata Hącia radzi...jak wymawiać zapożyczane słowa.
Agata Hącia w studiu Czwórkifot. fot. Wojciech Kusiński
Naturalnym zjawiskiem językowym jest spolszczanie (inaczej: polonizacja) wyrazów zapożyczonych. Spolszczając wyraz, pokazujemy, że go zaakceptowaliśmy i że chcemy go włączyć do systemu polszczyzny. Dlatego piszemy:
czekolada - a nie: chocholata
lider - a nie: leader
jacht - a nie: yacht
afera - a nie: Affäre
stabilizacja - a nie: stabilisation
Spolszczanie elementów obcych dotyczy również nazw własnych, czyli m.in. imion, nazwisk, nazw miast i państw. Szczególnie silna była ta tendencja dawniej, por.:
Jan Jakub Russo (< Jean Jacques Rousseau), Jerzy Waszyngton (< George Washington), Honoriusz Balzak (< Honoré de Balzac), Molier (<Molière), Wolter (< Voltaire), Szopen (< Chopin), Szekspir (< Shakespeare); Londyn (<London), Rzym (< łac. Roma), Paryż (<Paris), Wenecja (< wen. Venezsia/Venexia, wł. Venezia, łac. Venetia).
Dlatego też - na mocy zwyczaju - nazwę jednego placów wymawia się: plac Wilsona [wilsona].
Możemy zobaczyć, że inaczej wymawiamy nazwy tak samo brzmiące, ale odnoszące się do innych osób, czyli np. takie same nazwiska:
Jerzy Waszyngton - zwyczajowo spolszczona, ale: George Bush, nie: Jerzy Busz
plac Wilsona [wilsona] (chodzi o prezydenta USA, Thomasa Woodrowa Wilsona) - ale: oświadczenie premiera Wilsona [łilsona] - chodzi o premiera Wielkiej Brytanii, Jamesa Harolda.