Data publikacji:
2012-05-12
Strona główna > Artykuł
„Kazik” - Alicja i Agnieszka Maciejowskie
Polskie Radio
Niedziela, 13 maja 2012, godz.18.10, Program 1. Kazik Ratajzer - najmłodszy bohater powstania w getcie warszawskim.
Pomnik bohaterów getta w Warszawiefot. wikipedia/Paweł Drozd, domena publiczna
Najmłodszy bohater powstania w getcie warszawskim - Kazik Ratajzer, został wysłany przez dowództwo, na aryjską stronę, aby zorganizować wyjście do partyzantki ostatniej żyjącej grupy bojowców. Nie zdążył. Niemcy wykryli 8 maja bunkier na Miłej… Właśnie ukazała się w księgarniach książka Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetki pt. "Bohater z cienia - Kazik Ratajzer". Reżyser Agnieszka Arnold przygotowuje o nim film, który wkrótce zostanie pokazany w telewizji. Jednak my byliśmy pierwsi - równe 20 lat temu w Programie I nadany został dwu częściowy reportaż Agnieszki i Alicji Maciejowskich pt "Kazik". Tym razem nadamy fragment tego reportażu, który zakończy się w tragicznym momencie: Po wielu godzinach nerwów na górze i męki na dole nadjechał samochód. Mimo, że na ulicy jest coraz tłumniej, Kazik decyduje, żeby nie odwoływać akcji. Dla tych w kanale byłoby to równoznaczne z wyrokiem śmierci. Przez pół godziny kilkadziesiąt czarnych, słaniających się postaci, nie przypominających już właściwie ludzkich istot wychodzi z kanału i układa się na skrzyni ciężarówki - wszystko na oczach licznie zgromadzonych gapiów, przy akompaniamencie złośliwych komentarzy. Sto metrów dalej jest posterunek niemiecko - ukraiński. Oficer granatowej policji rusza w tamtą stronę. Kazik informuje go, że to akcja polskiego podziemia i , trzymając rękę w kieszeni, odradza zainteresowanie tą sprawą. Wreszcie przestali wychodzić, ktoś przykrywa właz, ciężarówka rusza i wtedy Cywia Lubetkin mówi, że muszą zaczekać, bo zostali ci w bocznych kanałach. Kilkanaście osób i wśród nich najserdeczniejszy przyjaciel Kazika. Kazik każe jechać dalej, jeśli teraz zostaną - zginą wszyscy. Giną ci pozostawieni na dole. Ta dramatyczna decyzja leży Kazikowi do dziś na sercu. Mimo sytuacji bez wyjścia, czuje się za nią przez całe życie odpowiedzialny. Nikt go z błędu nie wyprowadził, chociaż, jak się okazuje, nie dlatego zginęli. Ale to odkryła dopiero Agnieszka Arnold pracując nad filmem. Znalazła dokumenty, o których istnieniu nie wiedział ani Kazik, ani autorki radiowego reportażu.