Data publikacji:
2012-11-14
Strona główna > Artykuł
Za kierownicą wychodzą z nas demony
Czwórka
- Zdenerwowanie kierowców bierze się stąd, że wielu z nich nie potrafi jeździć – przekonywał jeden ze słuchaczy Czwórki. Czy to rzeczywiście główny powód coraz większej agresji panującej na polskich drogach?
fot. Glow Images/East News
Zajeżdżanie, wygrażanie, trąbienie, to tylko niektóre z przejawów "drogowego szału", któremu od lat ulegają kolejne pokolenia kierowców.
Optymiści przekonują, że polskie drogi i tak są oazą spokoju w porównaniu do tego, co dzieje się np. we Włoszech, czy w Wietnamie. Pesymiści wieszczą, że niedługo mogą się stać miejscem przemocy znanej z rosyjskich ulic. Co sprawia, że często spokojni i mili na co dzień ludzie, na drodze zmieniają się w agresywnych i niesympatycznych typów?
- To zło wyzwala w nas sytuacja, ponieważ w samochodzie mamy poczucie totalnej anonimowości. Nie działają środowiskowe hamulce – zwracała uwagę dr Ewa Tokarczyk, psycholog transportu.
Deprawująco na kierowców działa też pozorna władza, którą daje "kierownica". Słuchacze Czwórki zwracali uwagę, że dla niektórych szybka jazda i cwaniakowanie na drodze, to metoda odreagowywania kompleksów. Diagnozę tę potwierdzał gość audycji "4 do 4": - Samochód jest posłuszny, natychmiast reaguje na nasze zachcianki, tymczasem zbyt często zapominamy, że udział w ruchu drogowym, to jest sytuacja społeczna – podkreślała Tokarczyk.
Więcej na temat dowiesz się słuchając nagrania audycji.
bch